Poznaj mojego największego wroga...
21:06
Hej, kochani!
Wiecie jak dzisiaj w szkole się napracowałam? Jeju! Lekcje do 16 mnie wykańczają. Po pięciu dniach tej męczarni, nie wiem za co mam się zabrać! W weekend wyglądam jak jakieś zombie. Na pierwszych 4 lekcjach jeszcze daję radę, ale na 5 godzinie nie mówmy już o tej 8...
Mam nadzieję, że u Was nieco lepiej? :)
Mniejsza o szkołę, dzisiaj przychodzę do Was z wyjątkowym postem, który pewnie Was zaciekawi, nie jedna osoba może po nim zmienić o mnie zdanie, ale trudno- liczy się szczerość, prawda? :)
Nie przeciągając, przejdźmy do rzeczy...
Ostatnio dość często rozmyślam na temat mojego największego wroga. Zaciekawiłam Cię? To super, bo chciałabym dzisiaj o tym "kimś" opowiedzieć.
Moim największym wrogiem jest dziewczyna, w moim wieku. Znamy się całkiem długo, od zawsze chodzimy do tej samej klasy. Wiem o niej całkiem sporo, dopóki mnie porządnie nie zaskoczy (a uwierz, że potrafi...). Z wyglądu przeciętna, ujdzie w tłumie. Co mogę powiedzieć o jej osobowości? Uparta, zawzięta, a co gorsza- bardzo denerwująca. Jeju! Naprawdę podziwiam każdego, kto potrafi z nią wytrzymać dłużej niż jeden dzień, bo ja nie mam do niej siły! Jedyne czego mogę jej zazdrościć to szczęścia, tego częstego uśmiechu. Taka z niej wariatka, czasami zachowuje się dziecinnie. Tyle razy już widziałam, gdy śmieje się z niczego. To takie żałosne! Taka "stara", a tak niedojrzała...
Teraz masz czas, przyznaj się jak bardzo zmieniłaś bądź zmieniłeś o
mnie zdanie? :)
Moja cała rozkimna, całe to rozmyślanie na ten temat nie miałoby
najmniejszego sensu, gdybym nie doszła do pewnych wniosków, prawda? I Wiecie co?!
To JA jestem SWOIM największym wrogiem, to właśnie o SOBIE
pisałam w powyższym tekście.
Przesadziłam momentami? Trudno. Takie mam zdanie...:)
Ostatnio zrozumiałam, że każdy z nas jest wrogiem samego siebie. Rzeczywiście, jest to trudne do zauważenia, w większości do tego
przywykliśmy, ale ludzie....
Przecież głównie to my potrafimy narobić sobie najwięcej problemów, podejmować głupie decyzje rujnujące nam życie. Podać wam przykład? O proszę, chociażby sięganie po używki,
po co?
Nikt, nie wiadomo jaki boski, jaki cudowny i charyzmatyczny nie
potrafi wpłynąć na nas tak, jak my sami na siebie...
To czy powiemy "tak" lub "nie", co zdecydujemy, stwierdzimy,
powiemy, pomyślimy, przecież to wszystko zależy od nas.
To my podejmujemy jedną decyzje, która może obrócić nasze życie o 180*... Może na lepsze, a może na gorsze...? My sami mamy na to wpływ, więc to my sami niszczymy swoje życie i samych siebie,
a takie rzeczy robi tylko największy wróg, prawda?
Hmm... więc nie nazywajmy może "wrogami" osób, których po prostu nie lubimy, z którymi jesteśmy pokłóceni, albo działają nam
na nerwy. Takie osoby zawsze były, są i będą.
Po co nam więcej wrogów, skoro mamy już jednego, takiego
największego- siebie?
Liczę na to, że pomimo ciężkiego tematu pozostawicie swoje opinie w komentarzach... :)
27 komentarzy
Pięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńSuper kontrastowa stylizacja :)
Odważny temat,nie boisz się,że ona to przeczyta?
http://yolooliwkaa.blogspot.com
Wiesz co jest w tym zabawnego? Nie przeczytałaś niczego, prócz tytułu. : )
UsuńSzczere życie w świecie blogsfery? Interesujące.... :)
W sumie masz rację. Każdy jest wrogiem dla siebie, tylko że to samo się rozwija w nas. Każda zła decyzja powoduje, że się sami na siebie złościmy. Zachowania nasze, które dopiero po jakimś czasie dostrzegamy, że są bezsensowne i żałosne...
OdpowiedzUsuńŚwietny post.
Fajna stylizacja :)
http://magdalenblog.blogspot.com/
Dziękuję bardzo. :)
UsuńI owszem, ludzie często zachowują się tak "beznadziejnie".... Taka nasza natura...! ;)
Świetny blog .
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja ?
martuskaa123.blogspot.com
zacznij i daj znać :)
Dziękuję... ;)
Usuńw sumie to nawet sie z toba zgodze. Czesto potrafimy sobie strasznie zaszkodzic przez niektore decyzje i to do siebie i tylko do siebie mozemy miec potem pretensje! Grunt to sobie to w pore uswiadomic
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że ludzie obwiniają każdego wokoło mimo, że są świadomi swoich decyzji... ;)
UsuńPiękny plecak <3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i wpis!
Buziaczki!
Dziękuję! <3
UsuńNajbardziej podoba mi sie plecak ! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie !
Na pewno odwiedzę! :)
UsuńFajna spódniczka :)
OdpowiedzUsuńhttp://indeed-prodigy.blogspot.com/
Dzięki... ;)
UsuńGreat look
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other?
I'll follow back after it
www.miharujulie.com
Temat ciężki ale da się go znieść :) + nominowałam cię do LBA :) pozdrawiam :) http://lethalowa.blogspot.com/2015/09/co-za-zaszczyt.html#more
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńNie wpadłabym na to.Otworzyłaś mi po części oczy.Na początku muślałam,że fJtycznie będziesz posać o jakiejś dziewczynie a tu szok!Mądrze piszesz ;)
OdpowiedzUsuńOddajmimojeciastko.blogspot.com
Dziękuję bardzo, na pewno zajrzę... ;)
UsuńSpoko, szkoła potrwa jeszcze około 9 miesięcy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się śmiać, czy płakać.
Powodzenia!
http://fridayp.blogspot.com/
*ENJOY* Dobrej nocy! :)
Dziękuje i wzajemnie! ;D
UsuńNiesamowity post!
OdpowiedzUsuńCiągle zaskakujesz mnie swoim blogiem co jest niesamowite! :) obserwuje :)
http://olczixblog.blogspot.com/
Dziękuję, bardzo miło to słyszeć! :)
UsuńJa również obserwuję!;D
Bardzo mi się podobają te zdjęcia! są takie magiczne :D
OdpowiedzUsuńMiło, dziękuję... :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo prawda, momentami wymagamy od siebie za dużo i sami jesteśmy dla siebie wrogiem. Bardzo mądry post plus fajne zdjęcia :) z niecierpliwością czekam na kolejne notki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.centrumnakrancuswiata.blogspot.com :)