Cenność....

00:37

Hey you!

Zauważyłam, że my jako nastolatkowie często nie potrafimy docenić wartości pieniądza. Dostajemy od rodziców na nasze "drobne" wydatki. Chodzimy w markowych ciuchach za pieniądze naszych opiekunów. Nie potrafimy sobie wyobrazić życia bez tych comiesięcznych funduszy. 
Pomyślmy jednak o osobach, nastolatkach takich samych jak my, z taką tylko różnicą, że oni sami zarabiają na swoje utrzymanie. Nie mają tak wesoło. Nam wydaje się, że 5zł to mało, ale dla nich jest to ogromna suma, godzina ciężkiej pracy roznosząc ulotki, sprzątając, pomagając w sklepach itd.




Ale Aq, czemu piszesz na ten właśnie temat? Przecież to bezsensu.
Wczoraj pisałam z chłopakiem, który od dziecka pracował (i nadal pracuje) na swoje utrzymanie. Miał 12 lat, gdy zaczął sam się utrzymywać.
Dzieciństwa nie miał. Sam zarabiał na swoje ubrania, przyjemności: na coś co my mamy na wyciągnięcie ręki. Idziemy do rodziców, mówimy co chcemy, dostajemy pieniążki i idziemy do sklepu kupić swoje upragnione "zabaweczki"...



W dodatku mój autorytet (bo właśnie nim się stał) często rezygnował ze swoich przyjemności i choć sam niewiele miał to potrafił podarować swoje pieniądze na osoby biedniejsze lub na zwierzęta ze schronisk.
Szczerze mówiąc nie wiem, czy potrafiłabym tak jak on, ale postanowiłam spróbować. Poszukuję jakiejś pracy na wakacje, roznoszenie ulotek czy coś w tym stylu. Byłam ran na zbieraniu truskawek i po sześciu godzinach zapierniczania w słońcu i duchocie zarobiłam tylko marne 24zł. Żeby iść na film do kina, kupić popcorn itd. dołożyłam jeszcze 20zł...



My nie potrafimy nawet kliknąć tu <KLIK> , czy tu <KLIK> , a co dopiero iść do pracy....
Uważamy to za stratę czasu, nudne zajęcie, ale pomyślmy czy będziemy mieli większą satysfakcję z takich Vans'ów, na które zarobiliśmy samodzielnie, czy z takich, na które jak zwykle dali nam rodzicie? 



Po drugie nie powinniśmy wyśmiewać się z takich osób. Co z tego, że nie mają tych wszystkich markowych rzeczy. Tandetnych Converse'ów, Vans'ów, Force'ów, Max'ów i innych "topowych bucików". Ci ludzie są bardziej wartościowi od nas. Potrafią się dzielić, śmiać, cieszyć. Są jedyni w swoim rodzaju. Przyszłość przed nimi staje otworem, a co z nami? 


Od poniedziałku zabieram się do pracy, a wam również życzę tego samego.
Powodzonka! ;)

You Might Also Like

12 komentarzy

  1. Z dnia na dzień jeszcze nie zauważyłem żeby była bardzo podobna liczba osób która weszła pomóc w linki przez Ciebie podane, sam zaglądam tam co dzień i te różnice są przerażające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz każdy przeważnie zapomina o tym, aby w takowe strony właśnie zaglądać. :)

      Usuń
  2. zostałaś nominowana do LBA, więcej informacji u mnie :)
    http://jestemkoszykarka.blogspot.com/2015/07/lba-liebster-blog-award-zostaam.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominacje, na pytania odpowiedziałam. ;)
      Miłego dnia.

      Usuń
  3. nigdy nie lubiłam gór, ale masz takie piękne zdjęcia, że chyba nawet ja bym się tam wybrała ;) może jednak nie są takie piekielne, jak mi się wydają ;) zapraszam serdecznie www.co-dzis-zgotowac.blog.pl za każda aktywność odwdzięczam się   zapraszam też do likowania www.facebook.pl/codziszgotowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Góry nie są piekielne. ;)
      Moja ciocia ma lęk wysokości i dała radę. ;)

      Dziękuję!

      Usuń
  4. Wspaniały post pokazujący naszą niestety szarą rzeczywistość. To prawda, że większość z nas nie potrafi docenić tego, co dostaje, tylko od razu to wydaje/niszczy czy cokolwiek.
    Powinniśmy nauczyć się doceniać to, co mamy. No właśnie - powinniśmy ;)
    Pozdrawiam!
    I zapraszam do siebie - stylowka4u.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Agata Jankowska - wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.