Proszę, zdejmij tą maskę...

19:35

Podobny post już kiedyś gościł na moim blogu <KLIK>. Nie był jednak zbytnio dopracowany. Może dlatego, że byłam zbyt młoda by spostrzegać wszystko tak, jak robię to dzisiaj. Dlatego teraz zrobię to jeszcze raz, od nowa i troszkę lepiej...


Prawda jest taka, że każdy z nas zakłada maski. Jeśli sądzisz, że Ty tego nie robisz to uświadomię Cię jak bardzo się mylisz.
Nasze życie jest sceną, a my aktorami. Codziennie stajemy na estradzie i naszym zadaniem jest odegranie pewnej roli. Przykładem może być fakt, że po nieprzespanej nocy uśmiechamy się, aby dobrze zacząć kolejny dzień i pokazać innym, że wszystko u nas w porządku. Robi to każdy i praktycznie zawsze. Zachowuję się tak nawet i ja...


W moich pierwszych miesiącach prowadzenia bloga starałam się każdego uszczęśliwić. Dodawać posty i zdjęcia, które chcielibyście czytać i oglądać. Teksty musiały być na czas, a jednocześnie dopracowane. Robiłam coś mimo, że nie miałam na to ochoty. Chodziłam na sesje i pisałam, chociaż miałam ochotę tak naprawdę poleżeć oglądając serial. W tym wszystkim zaczęłam się jakoś gubić i nie czerpałam przyjemności z tego co robiłam. Moja maska zaczęła strasznie uwierać i to właśnie w tamtym momencie nastąpiły duże zmiany, które mogliście zauważyć chociażby na blogu. Pamiętam, że miałam pewną przerwę w blogowaniu (i to nie jeden raz) właśnie przez to, że nie czułam satysfakcji z tego co robiłam, bo robiłam to z przymusu.
Z pewnością możecie zauważyć, że nie piszę już tylko postów z przemyśleniami, ale recenzje książek, filmów, a nawet wyjaśniam dlaczego lubię zieloną herbatę.
Prawda jest taka, że gdy musisz iść do pracy jesteś zmuszony do założenia maski wzorowego pracownika, gdy zmierzasz do szkoły - maskę wzorowego ucznia... Jak widzicie w niektórych sytuacjach nie da się uniknąć tego, by nie uwierał nas fakt o byciu kimś, kim nie jesteśmy w rzeczywistości. Czujemy się z tym źle. Zauważamy, że to nie jesteśmy my, bo przecież my się tak nie zachowujemy. Jesteśmy zmuszeni do przypisania cech, które nie są nasze.
Przytoczę chociażby popularną grę The Sims, w której ludzie czasem tworzą swoje rodziny. W kreatorze postaci tworzymy zupełnie inną sylwetkę, niż mamy w realnym życiu, nadajemy swoim postaciom cechy, których nie posiadamy, a na koniec nazywamy ich swoim imieniem i nazwiskiem. Tak samo jest w Internecie - tworzymy konta, nadajemy różne nicki, upodobania... i na końcu śmiejemy z kogoś, komu w rzeczywistości nie potrafilibyśmy zaśmiać się w twarz. Przecież w wielu przypadkach, nie ściągniemy naszej maski...
Nasi znajomi, ludzie, których oglądamy na Youtube, Instagramie na pierwszy rzut oka mogą wydawać się bardzo zadowoleni ze swojego życia, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia, czy godzinę temu nie zacierali łez po kolejnym najgorszym dniu.
Czy jest to dobre? Sądzę, że tak o ile wykorzystujemy to w dobry sposób. Gdy udajemy przesadnie zadowolonych i uśmiechamy się pomimo, że w środku wszystko nam się rozpada... Sądzę, że to nie jest gra warta świeczki.
Gdy chcemy odkryć prawdę w człowieku i odkryć jego niektóre cechy musimy dobrze się mu przyjrzeć. Pragnę przysiąść, że wiele osób tego nie robi.
Maska to bariera, która pozwala ochronić nas przed otaczającym nas światem. Kryjemy się pod nią, aby nie zostać upokorzonym, odtrąconym. Jednak pamiętajcie, że te bariery okazują się pozorami, a jak dobrze wiemy - pozory potrafią mylić.
Maska jest szczególnie dobra wtedy, gdy chcemy dopuścić do siebie tylko te wyjątkowe osoby, które czasem jednak okazują się zupełnie innymi niż w rzeczywistości - w końcu oni również zakładają maski.
A czy Ciebie uwierała kiedyś maska?




You Might Also Like

33 komentarzy

  1. Powtarzam jak mantrę, zawsze należy być sobą. I tyle w tym temacie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. to by wyjasnlo czemu jestes tak falszywa jaka jestes

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy chyba przechodził przez etap maski, a niektórzy nawet całe życie jej nie zdejmują. Ja zdjęłam swoją maskę i wyrzuciłam ją do kosza na śmieci. Grając daleko się nie zajedzie. Nie ma ludzi idealnych i właśnie za tą nieidealność pokochał mnie mój mąż ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wpis! Przyjemnie się czyta i ogląda zdjęcia! Co do maski, to ja zakładam ją tylko wtedy, kiedy muszę, czyli gdy muszę porozmawiać z ludźmi których nienawidzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz masz trochę racji, jednak możesz mi wierzyć bądź Nie, że przyjdzie taki moment w życiu w którym ściąga się maskę i żyje się swoim życiem i po swojemu. Ja mam ten moment już za sobą i serio mam to w dupie kto i co o mnie myśli i mowi, ja chce być taka jaka jestem i nie będę nikogo udawała na potrzeby zaistniałej sytuacji. Jak sie komuś nie podoba- trudno, nie mój problem

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie na blogu jest podobny wpis, możesz w wolnej chwili wpaść i poczytać. Nie znam człowieka, który nie zakładał nigdy maski. Okazje są różne, nowa klasa, szkoła, pierwsza randka, czy chociażby tak jak wspominałaś wcześniej początki blogowania. Ja wiem, że swoim zachowaniem nie dogodzę wszystkim, a zazwyczaj jest tak, że staranie się robić czegoś na siłę nie wychodzi nigdy. Tak czy inaczej każdy musi dostrzec prawdziwe piękno swojego wnętrza i działać tak jak podpowiada mu serduszko!
    Oczywiście obserwuję i pozdrawiam serdecznie,
    paulina-berczynska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. na całe szczęście żadna nie uwierała mnie jeszcze tak mocno. A blogowanie ma nam sprawiać przyjemność, a nie być kolejnym obowiązkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy na pewnym etapie życia nosimy maski. Zawsze najlepiej być po prostu sobą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze jestem sobą, najbliżsi wiedzą o tym najlepiej :D
    Piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam!

    Obserwujemy? Daj znać u mnie.

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podoba mi się twój styl pisania i na pewno będę tu zaglądać 😊
    Chyba mamy taki sam szablon bloga. Haha.

    Co do masek, to chyba każdy przechodził przez ten etap ale po jakimś czasie to chyba przechodzi.

    Pozdrawiam.
    matthewspich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Pieknie to napisałas i masz w stu procentach rację. Chocby nie wiem ile razy ktoś mówił nam że jest sobą to każdy zakłada tą maskę i dostosowuje się do sytuacji i człowieka. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się i dlatego bardzo lubię Gombrowicza. A dzięki temu artykułowi poczułam sympatię do Ciebie. Cieszę się, że trafiłam na tę stronę.
    Serdecznie pozdrawiam :)
    SC

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj dość często chciałabym ściągnać swoją maskę, ale najbardziej mnie bolą ludzie, których spotykam, którzy mają naprawdę pieć masek na twarzy i nie wiadomo, która jest prawdziwa i czy ich się bać czy nie bać.. straszni to brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super wpis, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasem warto założyć maskę.. można zapobiec wielu przykrym sytuacjom.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja w miarę możliwości staram się być sobą, wtedy jest mi łatwiej :)
    https://modaidekoracje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że pokazujesz prawdziwą Siebie. Ja niestety jestem osobą, która jednak często ją zakładam, ale zawsze się znajdą osoby, dzięki którym zdejmujemy maskę.
    Pozdrawiam Mary z mental-giant.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny wpis ! Ale maski nie do końca są złe. Czasami trzeba ukryć przed światem swoje emocje, prawdziwe uczucia. Niestety, żyjemy w świecie gdzie co niektórzy tylko czekają na naszą porażkę, będą się jedynie cieszyć, kiedy odkryjemy, że coś nam się nie udało. To dobra mina do złej gry, nie dać po sobie poznać że wali nam się grunt pod stopami.

    OdpowiedzUsuń
  19. Sliczne zdjęcia, pięknie wyglądasz :)
    agnesssja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. W zupełności wiem o czym mówisz, dlatego ja od pewnego czasu nie pisze postów gdy nie mam na to ochoty, robię sobie tygodniowe przerwy, żeby po prostu poleżeć i pooglądać telewizję. Nie ma sensu robienia czegoś na siłę, ponieważ traci to jakikolwiek polot i finezję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż, czasami maska jest potrzebna. Ja mam ją w pracy, udaję, że jest wszystko okej a później wracam do domu przybita. A mogłabym zmienić pracę już dawno a jednak tam chodzę... Jestem na urlopie, a boję się, że jak wrócę z powrotem to znów usłyszę coś na swój temat...

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny wpis, jednak moją uwagę przykuły okulary, bardzo ci w nich ładnie

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny wpis tak jak zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Sądzę że każdy z nas czasem zakłada maskę, ja dziewczyna z depresją muszę ją codziennie zakładać, nie chce by inni pytali czy znów się gorzej czuję, czy leki przestały mi pomagać itp. nie chcę by ludzie patrzyli na mnie z litością, czasem "maska" to jest jedyny sposób aby przetrwać dzień. Cieszę się, że przychodząc do domu mogę ją zdjąć :)
    Bardzo ładne zdjęcia! Bardzo naturalne :)

    OdpowiedzUsuń
  25. I dobrze ze sie tego pozbylas. To co robimy w zyciu musi dawac sarysfakcje. Blog to Twoja swera i Twoja odskoczna wiec nie może byc przymusem. To samo w życiu. Od razu widac kto wybierał zawod z powolania a kogo zmusili. Gdy robisz cos z przyjemnością, robisz to lepiej :)
    Pozdrawiam!

    Decouvrirmaliberte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałaś racje, przypadło mi do gustu! Ja dodsłabym jeszcze swoje przemyślenia na temat tego, co sie dzieje gdy nasza maska staje sie nasza prawdziwa twarza. Tak czy inaczej, post świetny, tak trzymaj!~
    anonimowaraczejnie.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Osobiście zakładam maskę tylko do osób, które mnie nienawidzą a z którymi czasem mam kontakt. Czemu? Nie chcę być zraniona! Generalnie, jestem sobą zawsze: ja z niewyparzoną gębą, czarnym humorem, ciętym językiem i stertą dziwactw. Dobrze mi z tym, jaka jestem i już :) Co do bloga: nie warto niczego robić na siłę bo wtedy tracisz dwa razy więcej energię i to, że na sobie wymusisz nie da ani Tobie satysfakcji ani radości odbiorcy bo czytelnicy czują, kiedy coś jest zrobione z musu lub na odwal się. Blog to Twoja sprawa a dodam od siebie, że wszystkich nigdy nie uszczęśliwisz! Wiesz, to tak, jak z modelkami: jedni zachwycają się Anją Rubik a inni Ashley Graham. Głowa do góry i powodzenia w blogowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny post:) prześlicznie wyglądasz na zdjęciach;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Uważam, że każdy z nas ma ciągle jakieś maski. Inaczej zachowujemy się przy rodzicach, inaczej przy przyjaciołach, a inaczej przy innych ludziach. W 100% sobą jesteśmy tylko we własnych towarzystwie i myślę, że to normalne, byle by nie przesadzać :)

    KLAUDIALISIECKA BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja tam zawsze jestem sobą i zazwyczaj dobrze na tym wychodzę.nie ma po co udawać kogoś innego. Gdy jesteśmy sobą jesteśmy wyjątkowi.
    Pięknie Kochana wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nigdy nie zachowuje się pod kogoś zawsze jestem sobą. Niektórzy strasznie się zmieniają przy innych żeby zwrócić na siebie uwagę.

    OdpowiedzUsuń

Agata Jankowska - wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.