PLAN LEKCJI- szkolne DIY

14:48


Witam w kolejnym poście z serii BACK TO SCHOOL! :)  Dzisiaj uderzę w nieco inne klimaty, poruszę wyobraźnią i oto powstanie taki cudowny i unikatowy plan lekcji! Wykonanie jest wręcz banalne, a efekt oszałamiający! :)  


Wpadłam na ten pomysł układając Kostkę Rubika. Znudziły mi się zwykłe kartki wiszące gdzieś nad biurkiem lub obok niego. Stwierdziłam, że pora wypróbować nowości. Przejdźmy do rzeczy! 


POTRZEBNE MATERIAŁY: 



Zaczynamy oczywiście od narysowania siatki sześcianu. W moim przypadku krawędź ma 6 cm. Musimy odpowiednio rozmieścić zakładki, aby później jak najlepiej posklejać nasz sześcian. 




Z kolorowych karteczek wycinamy chmurki, serduszka lub inny, dowolny kształt, na którym piszemy dni tygodnia. 




Dziurkaczem wycinamy małe kółeczka, które posłużą nam jako punktory. Jeżeli nie posiadacie dziurkacza, możecie je narysować lub wyciąć.




Kolejno wycinamy plan, przyklejamy chmurki oraz kółeczka. Przerywaną linią robimy miejsca, gdzie będziemy mogli wpisać nazwy przedmiotów.


W puste miejsce przykleiłam chmurkę z napisem "plan lekcji" oraz rokiem szkolnym 15/16. 





Na koniec sklejamy dokładnie nasz sześcian, uważając na wszystkie jego elementy. Nie wiem jak wam, ale mi serio będzie miło z niego korzystać! :) 




Było to moje pierwsze DIY. Będzie mi bardzo miło, jeśli kiedykolwiek skorzystacie z tego pomysłu! :)

WSPÓŁPRACA Z DRESSLINK ♥

22:55

Witajcie kochani!

Tak, pewnie już zauważyliście wielki baner po prawej stronie na moim blogu.
Tak.
Przemyślałam, troszkę popytałam i jeszcze raz się zastanowiłam i dopiero dzisiaj podjęłam się współpracy z firmą Dresslink KLIK
Spośród dwóch ofert różnych firm wybrałam właśnie tę, dlaczego?
Pominę szczegóły współpracy, która jest dla mnie o dużo korzystniejsza, a zajmę się ciuchami!
Wchodząc na stronę na pewno zauważamy, że to chiński sklep, ale czy gorszy?
Przekonam się za parę dni...:) 

Ceny bardzo mnie przyciągnęły. No bo kto nie chciałby dać 20 zł za spodnie i 15 za sukienkę? :)

Wybrałam kilka rzeczy, które przykuły moją uwagę:


KOSZULKI I KOSZULE:


KLIK                 KLIK                       KLIK




SPODNIE I SPODENKI:

KLIK                      KLIK                      KLIK





SUKIENKI: 

KLIK                  KLIK               KLIK





DODATKI I INNE:

 KLIK            KLIK              KLIK            KLIK




Jak można zauważyć wchodząc w linki (napis KLIK) ŻADNA z tych rzeczy nie kosztuje więcej niż 40 zł.

Co o tym sądzicie? :) 


Make yourself

17:12

Make yourself - Smażony Ser + LBA

Będąc w Skalnym Mieście jadłam proste do zrobienia, ale za to dosyć kaloryczne danie. Jeżeli jesteś zwolennikiem potraw z dużą ilością sera to przygotuj SMAŻONY SER! Na pewno nie pożałujesz! :)




Składniki:

  • Ser typu Edamski
  • Jajko
  • Bułka tarta
  • Przyprawa do pizzy 
  • Sól
  • Pieprz

Przekrój ser na dwie różne części. 


Roztrzep jajka, zanurz ser po czym obłóż go dokładnie bułką tartą. W innych typowo czeskich przepisach używa się jeszcze mąki do panierowania, ale (przynajmniej w moim przypadku) jest to zbędne. 
Takim małym sekretem jest to, aby czynność panierowania powtórzyć trzykrotnie. 
Z serem jednak obchodź się ostrożnie i delikatnie, aby nie uszkodzić wcześniej nałożonej warstwy paniery. 


Wcześniej zagrzej olej. Poczekaj, aż się mocno zagrzeje. Smażony ser się nie uda, jeśli olej nie będzie wystarczająco nagrzany! 
Gdy olej jest naprawdę wystarczająco nagrzany, czas na naszego smażaka. Kładziemy go delikatnie na oleju i zmniejszamy płomień pilnując, aby ser nam się nie przypalił. Gdy bułka się zarumieni, przewracamy na drugą stronę.
Usmażony ser kładziemy na papierowy ręcznik w celu odsączenia tłuszczu. 


To danie powinno podawać się z frytkami, ale moim zdaniem i bez nich jest bardzo kaloryczne. ;) 

Polecam sos czosnkowy bądź tatarski. 

Mam nadzieję, że wam będzie smakował! ;)




Moje drugie Liebster Blog Awards...! :)

Po raz drugi mój blog został powołany do tego cudownego wyróżnienia, tym razem przez Wiolę z  <KLIK> za co jej naprawdę serdecznie dziękuję!
Kolejny raz ktoś mnie zauważył i docenił moje staranie i poświęcenie. To jest serio super uczucie! :)
O co chodzi w tej zabawie macie wyjaśnione w poprzednim moim poście <KLIK>, a teraz nie czekając już na nic zaczynam odpowiadać! 

1. Wyjawiłaś swój sekret?
Tak. Nie pierwszy i nie ostatni raz. W większej części tego żałuję. 

2. Jak masz na drugie imię?
Krystyna. Po ŚP. babci, ze strony mamy.

3. Dlaczego założyłaś bloga?
Internet to miejsce, w którym każdy może zamieścić coś innego, coś swojego. Opowiedzieć swoją historię, podzielić się swoimi planami, marzeniami. Ja również postanowiłam z tego skorzystać... :) 

4. Twoje ulubione stronki internetowe?

5. Jakie masz uzależnienia?
Jak każdy człowiek jestem uzależniona od tlenu. Moim uzależnieniem jest rozmowa z Michałem i on sam. Mogę przyznać, uzależniłam się też od bloga. 

6. Imię Twojej przyjaciółki/przyjaciela?
Od 5 miesięcy nie mam znajomych, przyjaciół tym bardziej.
Ale myślę, że mogę Natalię uznać za taką lepszą koleżankę. Odzywamy się do siebie dosyć często mimo tego, że mieszka w Anglii...:)
Pamiętając oczywiście o Kamilu, który też mieszka parę tysięcy km ode mnie, ale staramy się od pewnego czasu odnowić kontakt. Tak samo z Radkiem...
Mój chłopak jednak służy mi również jako przyjaciel...:D 

7. Jesteś zakochana? 
Zakochana byłam jakoś w styczniu. Teraz już mogę przyznać, że ewidentnie kogoś kocham. :)
Tak, to jest różnica. Zupełnie inny stan emocjonalny. 

8. Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś to...?
Dużo tego było. Myślę, że jednak ostatnie wypłynięcie wpław po piłkę plażową na środek jeziora Białego, które ma 5 metrów głębokości + warstwę roślinną było szalone i niebezpieczne. Za duży sentyment do piłki od siatkówki. 

9. Posiadasz jakieś zwierzątko domowe? 
Kota i rybki. :) 

10. Ulubiony serial?
Nie oglądam zbytnio telewizji, a tym bardziej seriali. Chociaż z mamą ostatnio oglądałam "Wspaniałe Stulecie" i muszę przyznać, że było spoko. :) 

11. Jakbyś opisała  swój styl?
Ubioru? Jeśli o to chodzi, to Swag'erka, a dawniej byłam Skate. 


Pytania dla was: 

1. Jaką cechę uważasz u siebie za najbardziej denerwującą?
2. Czy poznałaś/eś kogoś interesującego poprzez bloga?
3. Jak myślisz, jakim byłabyś/byś smerfem? Dlaczego właśnie takim? 
4. Jakie masz zajęcia, prócz prowadzenia bloga?
5. Jaką myślą przewodnią kierujesz się w życiu?
6. Twój złoty środek na nerwy?
7. Ulubiona przekąska do filmu?
8. Jakie miejsce marzy Ci się, aby odwiedzić?
9. Do jakiego filmu wracasz wielokrotnie i dlaczego?
10. Co sprawia Ci największą satysfakcję, a co zawód? Dlaczego?
11. Kawa jest dla Ciebie zbędna w codziennym funkcjonowaniu, czy jest wręcz przeciwnie? 

A na pytania odpowiedzą:

1. Patrycja z <KLIK>
2. Sandra z <KLIK>
3. Szesnastolatka z <KLIK>
4. Afrodyta z <KLIK>
5. Kaja z <KLIK>
6. Daria z <KLIK>
7. Justyna z <KLIK>
8. Zuza z <KLIK>
9. Magda z  <KLIK>
10. Gabriela z <KLIK>
ORAZ...
11. Każdy z was kto chce, może poczęstować się pytankami. Przecież jest tyle cudownych blogów, których jeszcze nie odkryłam, a bardzo bym chciała! 


Podawajcie swoje odpowiedzi w komentarzach! :) 



Być sobą w tłumie...

20:44

"Bo w życiu nie chodzi o to aby być kimś. 
Wystarczy być sobą."

Coraz częściej poznaję osoby, które chcą być sobą, ale nie potrafią. Boją się. Jedni krytyki, drudzy braku akceptacji. Dlatego zakładają maski. Stają się sztuczni. Gubią swoje prawdziwe "ja" na rzecz cudzych upodobań. Inspirują się ludźmi, którzy mają dużo znajomych, drugą połówkę, każdy ich lubi, zna... 


Ale po co?! 



Bycie innym czy oryginalnym, odrębnym i wyjątkowym jest fajne. 
Co z tego, że ktoś nie akceptuje Twojego koloru skóry, gustu muzycznego lub pasji? Dąż do celu. Nie chowaj się w tłumie.
Ludzie często posługują się stereotypami. Będą twierdzić, że blondynki są głupie, rudzi fałszywi i wredni, osoby ubrane na czarno to sataniści... 
Takie ocenianie innych po wyglądzie. Osoba po usłyszeniu takich słów na pewno nie poczuje się dobrze. Wręcz przeciwnie, będzie próbowała dążyć do zmiany wyglądu, wtopieniu się w tłum ludzi bardziej lubianych, popularnych- byciu takim jakimi są oni. 
Nie stanie się oryginalna, nie będzie sobą! 
Dlaczego o tym wszystkim piszę?
Ile razy ktoś nas skrzywdził, bo odstawaliśmy od reszty? Mieliśmy inną pasję, inne marzenia, wyznania, kolor skóry, mieliśmy swoje zdanie...

Staliśmy się nagle obcy, inni i głupi. Staliśmy się dobrym materiałem do drwin, wytykania palcem i obrażania. 
W większości przypadków sobie z tym nie radzimy. Zapisujemy się do klubu tanecznego, chodź wcale nie lubimy tańczyć. Zaczynamy słuchać takiej muzyki jak inni, czytamy to co oni, chodzimy tam gdzie oni....


BEZ SENSU...


Trzeba spojrzeć na to z innej strony. Jesteśmy wyjątkami, kimś unikatowym, a nie takim samym jak każdy. Mamy SWÓJ własny światopogląd, pielęgnujemy SWOJĄ pasje, spełniamy SWOJE marzenia. Nie zostajemy z tyłu. Zmierzamy na szczyt. Zdobywamy SWÓJ Mount Everest.
Wiem, że jest ciężko, ale damy radę.
Nie narzekajmy tylko po prostu bądźmy sobą. Nie udawajmy kogoś, kim nie jesteśmy. 

Na prawdę nie ma nic dziwnego w tym, że nie lubisz piłki nożnej, bo wolisz szachy. Grasz na flecie, śpiewasz, chodzisz w rurkach, lub skarpetkach w osy. 
Inni i tak powiedzą, że jesteś nikim.
Ale ja wolę być "nikim", niż kimś takim jak wszyscy.
Lepiej być nikim. Nikim z poczuciem humoru, marzeniami, pasją, posiadaniem własnej wartości i własnego zdania. To jest super! 

Jestem takim wyjątkowym nikim, a wy? :) 

Be yourself, you have nothing to lose. =) 



Sprawozdanie z wakacji.

17:37

Szklarska Poręba jako wymarzony, drugi dom.


Tak jak już wspominałam wcześniej, tegoroczne wakacje spędzam u podnóży pasm Karkonoszy. A o to sprawozdanie...


Dla ciekawych: Karkonosze- najwyższe pasmo górskie Sudetów jak i Czech. 

W poniedziałek (27.07.15r.) wyruszyłam z Łodzi prosto do Szklarskiej Poręby.





Muszę przyznać, że miejscowość zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Czyściutka, mała i bardzo przyjazna. Szybko się w niej zaaklimatyzowałam.  Ludzie są pomocni, sympatyczni i mili. Czułam się tam niczym w domu.
Wynajęliśmy mieszkanie, z którego było wszędzie na tyle blisko, że nie korzystaliśmy z samochodu przez cały tydzień.
Pamiętajcie jednak, że będąc w tamtych terenach poruszacie się po Karkonoskim Parku Narodowym. Nie można tam zrywać liści, łamać gałęzi, a tym bardziej śmiecić!

Opłaty za wejście:
6zł- normalny
3zł- ulgowy
Bilety są na całą dobę.  


We wtorek Udaliśmy się na szlak "Ducha gór" prowadzącego wprost do wodospadu Szklarskiego i jak się okazało, nie tylko tam...
Po drodze natknęliśmy się na Starą Chatę Walońską. Można tam podziwiać skarby ziemi. Diamenty, rubiny, minerały itp. Zachęcam, bo to nic nie kosztuje, a można się dosyć sporo dowiedzieć na temat odkryć geologicznych.


Przejdźmy do sedna sprawy, czyli Szklarki. Piękny i malowniczy wodospad położony na terenie Enklawy Karkonoskiego Parku Narodowego. 

Wodospad Szklarski






Zielonym szlakiem wróciliśmy do miasta, skąd udaliśmy się na Krucze Skały (szlak czerwony).
Przepiękny widok na część miasta, Dolinę Kamiennej oraz góry Izerskie.
Szczególnie polecam to miejsce osobą lubiącym sporty ekstremalne.
Ekstremalna, a zarazem aktywna (i z cała pewnością bezpieczna) forma spędzania wolnego czasu. 
Na szczycie granitowych baszt znajduje się Górska Szkoła- "Quasar".
Zjazd z ponad 700 m.n.p.m na pewno każdemu dostarczy niezapomnianych wrażeń i pomoże pokonać wszelkie lęki. 
Ja dałam radę, a wy byście się odważyli? ;) 





W środę Skalne Miasto w Czechach. Ponad godzina drogi od Szklarskiej Poręby w pobliżu wsi Adrspach rozciąga się piękny rezerwat przyrody. 



Skały Adrszpaskie to unikalne bloki piaskowca, które w wyniku nierównej odporności na wietrzenie przybrały cudowne formy wymodelowane przez wodę, mróz i wiatr. 



Wiele skał ma już nadaną nazwę, jak: Głowa cukru, Fotel babci, czy nawet Kochankowie.
Inne formy zostały pozostawione turystą dla bawienia się wyobraźnią. 






Po rezerwacie możemy poruszać się wzdłuż dwóch tras. 

Jednej okrężnej, której przejście zajmuje około dwie godziny i wynosi aż 4 km długości. 

Druga (krótsza) prowadzi wokół dawnej piaskowni, mierzy 1,5 km. Na jej przejście potrzeba niecałą godzinę. :)


Świetną atrakcją jest również przepływ łodzią po małym jeziorku. 
Pod okiem czujnego i bardzo zabawnego flisaka, opowiadającego historie parku szybko mija czas. 


Z Czech udaliśmy się do Kamiennej Góry. 


 W podziemnym laboratorium Hitlera możemy w śmieszny i sceniczny sposób poznać historię kompleksów podziemnych, niewolnictwa oraz prac przymusowych. 


Przewodnik wciela się w rolę tajnego agenta polskiego wywiadu i prowadzi grupę agentów (turystów), by odkryć wszystkie niemieckie tajemnice. 




W czwartek postanowiliśmy zdobyć górujący nad miasteczkiem szczyt- Szrenicę. 


Szrenica znajduje się w Głównym Grzbiecie Karkonoszy. Ma wysokość 1362 m.n.p.m. 
Prowadzi na nią szlak turystyczny (czerwony) oraz kolej linowa. 
Szczyt jest warty do zdobycia z powodu pięknych widoków. 



Ze Szrenicy szlakiem ruszyliśmy na wodospad Kamieńczyk. 
Kolejny malowniczy strumień wody. 
Za niewielką opłatą można zejść do wąwozu. 

Kamieńczyk doczekał się nawet swojej własnej opowieści. 
Jak głosi legenda, wodospad powstał dawno, dawno temu z łez siedmiu rusałek, które opłakiwały śmierć jednej z nich zakochanej w Kamieńczyku Broniszku, który wysoko w Karkonoszach szukał szlachetnych kamieni, aby pomóc chorej matce. 
Łabudka (zakochana rusałka), nie bacząc na ostrzeżenia sióstr zakochała się w śmiertelniku. Oddała mu swój cały skarb, wszystkie drogocenne kamienie, aby ten mógł przeznaczyć je na leczenie chorej matki. Bronisz, odwzajemniający uczucia rusałki obiecał, że niedługo wróci. Tak się jednak nie stało, chodź Łabudka wypatrywała Broniszka przez wiele dni. 
W końcu chora z tęsknoty postanowiła odszukać ukochanego. Ruszyła ze swego domu pod Łabskim Szczytem na północ w kierunku Hali Szrenickiej. Stamtąd ostrożnie posuwała się w dół. Nagle zobaczyła przerażający widok- ciało swojego ukochanego, który spadł ze skalnego urwiska. Rusałka z wrażenia poślizgnęła się i upadła obok Bronisza. 
Siostry długo płakały nad losem kochanków, a z ich łez powstał wodospad Kamieńczyka- jedno z najpiękniejszych miejsc w Karkonoszach... :)




Ostatniego dnia w tym cudownym miejscu wybraliśmy się do Leśnej Huty Szkła, która znajduje się na Szlaku Ducha Gór. 
Na oczach widzów hutnicy wykonują tam ręczne figurki ze szkła.
Czułam się tam niczym w bajce. Obserwowałam jak robione są wazony, kwiaty ze szkła, które możemy kupić jako ozdoby do domu. 



W sobotę nadszedł czas powrotu, niestety. 
Mam nadzieję, że wrócę tam za rok i odwiedzę miejsca, w których jeszcze nie byłam. Tydzień to za mało...! ;) 


A jak tam wasze wakacje?

Agata Jankowska - wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.