Moja uśpiona czujność...
12:54
Może to co teraz napiszę będzie wydawało się wam zupełnie "dziwne" (??), ale wiele razy totalnie przejechałam się na ludziach. Zbyt częsta życzliwość i chęć pomocy doprowadziła mnie na skraj słabej psychiki. Teraz stroje na krawędzi, bo najbliżsi mi ludzie okazali się po prostu fałszywi, dwulicowi i tacy zupełnie inni.
Zadam wam bardzo proste pytanie, wręcz tak banalne, że nawet przedszkolak odpowie poprawnie w trzy sekundy. Czy fałszywa przyjaźń w ogóle istnieje?Tak, na pierwszy rzut oka wydaje się to takie proste, ale czy takie zjawisko mogę nazwać przyjaźnią? Użyłabym raczej sformułowania "pasożytnictwo"...
Przez ostatnie tygodnie na własnej skórze przekonałam się co to właściwe znaczy wspomniane wyżej pasożytnictwo. Przez to, że tak bardzo chciałam się wtopić w tłum tych lubianych dzieciaków z klasy, zapomniałam kogo tak właściwie nazywam przyjaciółmi. I wiecie co? Okazało się, że te osoby, które wydawały się głupie w poprzednich latach, są o wiele bardziej wartościowi niż połączenie moich dotychczasowych przyjaciół mnożąc przez 100..
Okrutna prawda, ale prawda.
Żałuję, że przez prawie trzy lata goniłam za czymś, a raczej kimś, kto na to nie zasługiwał. Na całe szczęście parę sytuacji pozwoliło przejrzeć na oczy.
Przez to, że byłam tak bardzo wpatrzona w obrazek moich pseudo przyjaciół zatraciłam siebie i swoją osobowość. Zrozumiałam (szkoda, że dopiero teraz), że każda moją (nawet najmniejsza) porażka była wielkim powodem do radości mojego przyjaciela. (Teraz brzmi to naprawdę komicznie, prawda?) Niestety, nie dawali po sobie tego poznać. Zamydlili oczy swoim fałszywym współczuciem, a po moim odejściu triumfowali.
Przez te najbliższe mi osoby miałam pewne kompleksy. Odczuwałam dyskomfort, przestałam wierzyć w siebie. Straciłam swoją wyjątkową osobowość. Niestety...
Żałuję, że powierzyłam takim osobą wiele tajemnic. Powiedziałam wiele rzeczy, które stanowią moją prywatną strefę. Zawsze przecież może być to wykorzystywane przeciw mnie, a wiem, że takie sytuacje miały już miejsce. Teraz, kiedy wyszło na jaw kto jest wobec kogo fair mam nauczkę. Życiowa lekcja. W końcu człowiek uczy się na błędach. Prawda?
Dowiedziałam się, że stworzenie tej silnej więzi jaką jest przyjaźń stało się w tej chwili ogromnym wyzwaniem. Trzeba uważać kogo i dlaczego nazywamy swoim przyjacielem.
Sukienka: H&M
Bluza: H&M
Buty: Nike Air Force
Jak podoba Ci się mój nowy wygląd bloga?
Jeżeli mój blog Ci się spodobał to nie czekaj: zaobserwuj i bądź na bieżąco! :)
ZNAJDŹ MNIE:
Jeżeli mój blog Ci się spodobał to nie czekaj: zaobserwuj i bądź na bieżąco! :)
ZNAJDŹ MNIE:
Od teraz również w każdy piątek dzielę dzień z Leną na snapie: crewbloger <- wpadajcie! :)
41 komentarzy
Ooo, jakie ładne miejsce!
OdpowiedzUsuńA co do posta - niestety masz rację, sama miałam taką sytuację i naprawdę nie życzę nikomu czegoś podobnego.
http://ovless.blogspot.com/
A no ładne! :)
UsuńTylko współczuć. :/
Ja na całe szczęście przejrzałam na oczy. :)
Ciekawy post- masz dużo racji ...niestety :/ ponadto bardzo fajna sukienka :)
OdpowiedzUsuńhttp://izblogmod.cba.pl/
Dziękuję bardzo. :)
UsuńNo, niestety....
Ostatnio doświadczyłam tego samego co ty czyli wyżej wspomnianego pasożytnictwa :) I cieszę się, że dostrzegłam to z kim się zadaje i odsunęłam się od tego. Życzę abyś już nigdy więcej nie trafiła na takich ludzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Mój Blog
Dziękuję bardzo. Tobie życzę oczywiście tego samego. :)
UsuńCudowny post, zgadzam się z tobą w 100 %. Sama doświadczyłam tego pasożytnictwa i miałam przez to wiele przykrości. Teraz na prawdę uważam kogo nazywam przyjacielem, bo wiem, że na to miano trzeba zasłużyć. Chociaż wiem, że to mi wielu przyjaciół nie przyniesie. A jeśli przyniesie to tycy prawdziwych, a taki wystarczy mi jeden.
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie, mam nadzieję, że już nie będziesz trafiać na TAKICH ludzi, życzę ci wszystkiego dobrego. Trzymaj się :* /sohee
Oj tak! Jeden prawdziwy lepszy od 100 fałszywych! :)
UsuńDzięki wielkie! ;)
Przepiękny, a jakże prawdziwy post. Powiem więcej - wzruszyłam się czytając go. Takich blogerów potrzeba, którzy mówią otwarcie o wszystkim. Podziwiam, że napisałaś ten wpis. Właśnie przez to, jesteś tą wyjątkową dziewczyną, nie zapominaj o tym! Pisz jeszcze więcej, czekam z niecierpliwością na kolejną taką notkę. Teraz, nie pozostało mi nic innego jak trzymać za Ciebie mocno kciuki i życzyć samych takich prawdziwych, i wspaniałych przyjaciół, bo na pewno na nich zasługujesz ;)
OdpowiedzUsuństylowka4u.blogspot.com
Piękne miejsce na zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale masz bardzo wiele racji, trzeba uważać komu się ufa.
ja nie ufam ludziom, nie wierzę w przyjaźń - z tych samych powodów, co ty. przejechałam się na pseudo przyjaciółkach i znajomych. jestem szczęśliwa, mam wielu znajomych i mówią mi o wielu rzeczach i ja i mówię- ale o tych mało istotnych bzdurach. ludzie odchodzą ;) zawsze..
OdpowiedzUsuńniestety czasami trafiamy na takich ludzi, ale nie można się przez nich zrażać do innych, bo nie każdy taki jest. fajnie piszesz, będę zaglądać częściej :) / http://goodspatula.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRównież wiele razy przejechałam się na ludziach i to na prawdę na najbliższych członkach rodziny, później było już tylko gorzej... Bo przestałam ufać samej sobie. Trafiłam przez to do szpitala. Szukam nowego porządku, czegoś innego niż powielanie schematów, które działały przez 10 lat, gdy jako mała dziewczynka, wchodziłam w wiek dorastania. Coś było już nie tak wtedy i jak bańka mydlana, cały czas nadmuchiwana w kocu pękła - zawalił mi się mój świat. Za dużo słów, za dużo pochopnych decyzji. No i na prawdę przeżywam swoją traumę, a wracając do tematu: posiadam wiele znajomych i jednego przyjaciela, którym jest mój chłopak.
OdpowiedzUsuńwww.tylko-szum.blogspot.com
Tak to prawda, że człowiek uczy się na błędach, ale czy zawsze muszą być one tak okrutne? Często zadaję sobie te pytanie. Nie raz przejechałam się już na moich "przyjaciołach" niestety, ale czasami próbuję ich zrozumieć. Czemu? Bo zależy mi na niektórych na prawdę mocno. Kiedyś straciłam już jedną najlepszą na całym świecie przyjaciółkę, czego bardzo żałuję i kolejnej takiej straty chyba bym nie przeżyła. Z jedę przyjaciółką często szczerze rozmawiam, choć nie lubię tych rozmów bo zawsze obie płaczem, ale tłumaczymy sobie wszystko i nadal się przyjaźnimy :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńCzasem nie wiemy komu zaufać ,a komu nie i właśnie tak się dzieje ,że ktoś kto był bliskim przyjacielem staje się wrogiem.
Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/05/olejek-z-drzewa-herbacianego-dla.html
Wiem jak to jest. Sama wpadłam w taką "przyjaźń. Byłam w dokładnie takiej samej sytuacji ale w porę się ogarnęłam. Zdjęcia świetnie komponują się z treścią wpisu.
OdpowiedzUsuńhttp://cottonon.pl
Wiem jak to jest. Sama wpadłam w taką "przyjaźń. Byłam w dokładnie takiej samej sytuacji ale w porę się ogarnęłam. Zdjęcia świetnie komponują się z treścią wpisu.
OdpowiedzUsuńhttp://cottonon.pl
Racja co do postu ale pamiętajmy że każda przyjaźń czegoś uczy :D
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
http://nataliaa-skibinskaa.blogspot.com/
W podstawówce miałam zupełnie jak ty. Chciałam być najlepsza, najładniejsza. Dopiero jak poszłam do gimnazjum odnalazłam prawdziwą siebie. Teraz zaliczam się do tej "cichej" części klasy, z którą mało kto chcę się zadawać. Absolutnie mi to odpowiada. Z wyglądem jest podobnie. Nigdy nie byłam jakoś szczególnie urodziwa, ale gdy przestałam się nad tym użalać wszystko potoczyło się lepiej. Zrozumiałam, że w wielu kwestiach mój zły wygląd może mi pomóc. Nikt nigdy nie będzie zachwycony moją zewnętrzną stroną, dzięki temu znajdę prawdziwą miłość i przyjaźń.
OdpowiedzUsuńtopiekoty.blogspot.com
Gratuluję, zostałaś nominowana do LBA :) Wpadaj do mnie po pytania i daj znać,bo chcę poznać Twoje odpowiedzi! Pozdrawiam http://dziewczynawelcome.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-5.html
OdpowiedzUsuńWiem o czym mówisz, bo kiedyś też dałam się wykorzystać "przyjaciółce". Los chciał, że dostała to, czego chciała...
OdpowiedzUsuń>foxydiet<
Cudowne zdjęcia. Najważniejsze kochana jest to, że w końcu to dostrzegłaś i uwolniłaś się z tej 'przyjaźni".
OdpowiedzUsuńPOST JEST NAPRAWDE BARDZO CIEKAWY. CO DO STYLIZACJI TO NIE MAM UWAG, ALE NIE JEST W MOIM STYLU. BLUZKA JEST BARDZO LADNA
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś kwestię, z którą sama zmagałam się przez kilka dobrych lat. Miałam kiedyś "przyjaciółkę", która obgadywała mnie za plecami, cieszyła się z każdej mojej porażki a na sam koniec kiedy byłam już na skraju wytrzymania oczerniła mnie publicznie w internecie (opisując nawet dokładnie mój adres zamieszkania!). Bez ogromnej pomocy rodziny nigdy nie wyszłabym z tego bagna...
OdpowiedzUsuńhttp://pisanefioletowymatramentem.blogspot.com/
Masz rację w 100% ja miałam taką sytuację, ale to przeszłość :) Kiedy czytałam tego posta wszystkie złe wspomnienia " z tą przyjaciółką " wróciły. Ale cóż. Zakochałam się w zdjęciach jesteś bardzo fotogeniczna♥ ZASTAJĘ NA DŁUŻEJ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? :)
OdpowiedzUsuńSama na co dzień mam podobną sytuację.
Mam koleżankę, która wiecznie ode mnie wszystko spisuje i nie raz dostaje lepsze oceny ode mnie.
A ponadto ona nawet w domu nie zajrzała do książek, aby czegoś się nauczyć kiedy ja w tym czasie kułam do północy. I gdzie tu sprawiedliwość?
Ona jest tylko wtedy przy mnie gdy czegoś potrzebuje..
A kiedy nie to obgaduje mnie za plecami i oczernia.
Taki typ ludzi jest naprawdę okropny!
A co do zdjęć to są rewelacyjne! :)
Sliczna sukienka!
z-pasja-w-obiektywie.blogspot.com
Wiesz, chyba każdy to zna. Wiele osób, które nazywaliśmy 'przyjaciółmi' po czasie okazują się pseudo przyjaciółmi. Szkoda czasu na takich ludzi, ale w dzisiejszych czasach ciężko o prawdziwą przyjaźń. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia, na pierwszy rzut oka pomyślałam, że masz z 20 lat. Zdziwiłam się, że jesteś w moim wieku.
Pozdrawiam, buziaki ;***
http://veronika-amka99.blogspot.com/
Nieciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co by tutaj napisać...
Sama byłam i jestem w podobnej sytuacji.
Nadal nie wiem komu mogę zaufać.
Mam wrażenie, że kiedy mnie nie ma wszyscy śmieją się ze mnie i obgadują mnie.
Przez to bardzo trudno jest mi otworzyć się na ludzi...
Bardzo mądry post!
written-by-life.blogspot.com
Współczuje że taka sytuacja cię spotkała. Ale dobrze że masz obok siebie inne osoby które dobrze ci życzą. Co do prawdziwej przyjaźni- wiesz co? Sama nie wiem czy istnieje
OdpowiedzUsuńWspółczuję, niestety tacy już są niektórzy :/ Ale niestety nic nie można z tym zrobić... Śliczne zdjęcia! =)
OdpowiedzUsuńhttp://allilove-xoxo.blogspot.com/
Cóż moi znajomi nie wiedzą że prowadzę bloga nawet moja najbliższa rodzina nie wie. Postanowiłem nie mówić nikomu puki blog naprawdę będzie odwiedzany i kiedy skończę gimnazjum. Jedyne czego moge ci życzyć to zrozumienia i czasu, bo czas leczu rany. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://myuncanny.blogspot.com/
Ugh, jest mi cholernie przykro, że i tobie się to przytrafiło! Ja również miałam to niemiłe doświadczenie w swoim życiu... Spójrz na to jednak z pozytywnej strony-teraz poznałaś wartość słowa przyjaciel i będziesz wykorzystywać to mądrze. Najsmutniejsze jest tylko to, że zaufaliśmy, daliśmy uczucie i prywatność tym osobom, ale spokojnie, karma wraca! Także głowa do góry i dasz radę!
OdpowiedzUsuńCieplutko Cię pozdrawiam, życzę mnóstwa sukcesów, a także zapraszam do siebie, jednocześnie zachęcając do stałej obserwacji!☼
Aguuuszka-klik!
Trzeba bardzo ostrożnie dobierać sobie towarzystwo. No i, oczywiście - uważać na to, co komu mówimy. Myślę, że życie zweryfikuje wiele znajomości. Lepiej mieć mniej osób wokół siebie, ale wartościowych, niż tłum byje jakich.
OdpowiedzUsuńwww.simplylife.pl
Skąd ja znam ten problem... Miałam to samo.
OdpowiedzUsuńhttp://maglinka.blogspot.com
Miałam nie dawno tak samo. Mój ulubiony park na sesje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia !
http://wiktoria7olczak.blogspot.com
Też trafiałam na takich ludzi. Teraz na szczęście jest to już poza mną.
OdpowiedzUsuńNajbardziej boli, gdy my się zaangażujemy z jakąś znajomość a ta druga osoba szuka w niej tylko korzyści dla siebie, nie przejmując się naszymi uczuciami. Na początku pokazuje, że to jest wzajemne, wspólne, że to jest takie "nasze". A później się okazuje, że wcale nie. Że jak ja mam gorszy dzień, to jego nie ma. A jak on ma gorszy dzień - ja muszę być. Jak ja odniosę sukces - on jest zaraz przy mnie. A jak zdarzy mi się ponieść porażkę - usłyszę tylko zdawkowe "daj spokój" albo "trudno"...
OdpowiedzUsuńZapraszam ! --> http://tangledstories314.blogspot.com/
Często trafiam na takich ludzi lecz nigdy na szczęście do nich nie przywiązuje.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie piszesz będę wpadać :*
Cudowne zdjęcia :*
Pozdrawiam <3
Świetny posty oraz zdjęcia. Niestety wielokrotnie trafiałem na takie osoby. Od ponad roku przestałem szukać sobie znajomych/przyjaciół.
OdpowiedzUsuńZ biegiem lat wiele osób wykruszyło się z listy moich znajomych i pozostali ci najważniejsi, którzy zawsze byli i mam nadzieję, że zawsze będą.
https://papcinek.blogspot.com/
Przez taki typ ludzi jaki opisujesz, niestety bardzo łatwo przestaje się wierzyć zarówno w człowieka, jak i w prawdziwą przyjaźń.
OdpowiedzUsuńhttp://kamilakulturalnie.blogspot.com
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Sama przeszłam przez wiele takich nieprzyjemnych sytuacji, które tak samo opisałam u siebie na blogu, jednak było to rok temu. Od tego czasu tak samo przejrzałam na oczy. Nie da się na siłę znaleźć przyjaciela. W tych czasach prawie jest to niemożliwe. Najmniejszy upadek cieszy twoich wrogów i tych, którzy chcą z bliska patrzeć jak cierpisz (to własnie Ci "fałszywi" pseudoprzyjaciele, którzy za dnia śmieją się Ci w twarz, jednak gdy tylko się odwrócisz z chęcią zaczną o tobie mówić źle). Takich osób trzeba stanowczo unikać. Nie sądziłam, że pod tym względem jesteśmy do siebie tak podobne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)